W związku z niesprzyjającą aurą na zewnątrz, strugami deszczu, które nie pozwalają na odwiedziny i fotografowanie ogrodów czytelników, dziś przyjrzymy się szwedzkiemu podejściu do tematu.
Szwecja to kraj, którego mieszkańcy od lat znajdują się w czołówce najszczęśliwszych na świecie. Minione wieki wykształciły w Skandynawach sposób na życie zgodne z naturą i porami roku. Przybywając z zewnątrz może nam się wydawać, że mentalność szwedzka odbiega od typowo europejskiej.
Kiedy pada deszcz nasze przedszkolaki siedzą bezpiecznie w budynku, a szwedzkie maszerują na dwór by się hartować. Kiedy wiosną zaczyna przyświecać słońce, Szwed może spóźnić się do pracy, bo przysiadł na ławce, by złapać trochę ciepłych promieni na twarz. Nikt się nigdzie nie spieszy, nie przepracowuje.
Długa zima, krótkie lato i permanentny brak światła sprawiają, że okres letni to festiwal roślin, kwiatów i życia na zewnątrz. Jeśli tylko temperatura na to pozwala, na balkonach, parapetach, łodziach mieszkalnych, dachach budynków, w ogródkach restauracyjnych pojawiają się zielone kompozycje. Wielkie donice, banie, balie, drewniane koryta czy metalowe obejmy są wszechobecne i wypełnione kwiatami: pelargoniami, kallami, rudbekiami, smagliczkami itp. Szwedzi dbają o zieleń miejską, która odwdzięcza się bujnym i zdrowym wyglądem. Nikomu nie przyjdzie do głowy dewastować, czy niszczyć kwietne kompozycje.
Część Szwedów mieszka na łodziach przycumowanych na stałe i zaadaptowanych na całoroczne mieszkania. Również, albo przede wszystkim na nich widać z jakim pietyzmem i zaangażowaniem podchodzą do posiadania i uprawy własnych ogródków. Znajdziemy tu między innymi truskawki, maliny, pomidory, ziemniaki, czosnek i całą masę roślin ozdobnych.
Na prowincji w architekturze dominuje tradycyjna szwedzka czerwień, biel i szaroniebieski, a ogrody są proste i minimalistyczne, otwarte, tylko czasami osłonięte symbolicznie niskim ogrodzeniem, czy żywopłotem. Obok domów często rosną stare jabłonie, pamiętające czasy opalanych drewnem hut szkła, z których słynęła kiedyś cała Szwecja. Po okolicy przechadzają się dzikie zwierzęta, których nikt nie przegania – zające, sarny, kaczki, jerze etc. Szwedzi kochają różane krzewy, dają temu wyraz sadząc pojedyncze okazy tuż pod oknami swoich domów. Podobnie jak Polacy uwielbiają też ogródki działkowe, które są bardzo przytulne, dając możliwość wypoczynku i odskoczni od zgiełku i pracy. Urządzane są w swobodnym stylu, harmonijnie łącząc drewniane altanki z nasadzeniami. Wszystko ma być po prostu funkcjonalne. Włodarze szwedzkich miast zachęcają mieszkańców do tworzenia małych ogródków w samych centrach, tak jest również w Sztokholmie, wszystko w ramach działań mających stworzyć miasta w pełni ekologiczne zgodnie z przyjętą strategią dążenia do zrównoważonego rozwoju. Co ciekawe, działki te wcale nie są wyposażone w nowoczesne narzędzia i sprzęty, mimo to wyglądają estetycznie i funkcjonalnie, dając swoim właścicielom możliwość relaksu i co np. w Sztokholmie mocno rzuca się w oczy dostępu do wody i plażowania.
W języku szwedzkim istnieje słowo lagom, które oznacza coś wyważonego, umiarkowanego, określa szwedzką filozofię życia, polegającą na osiągnięciu złotego środka w każdym aspekcie życia. To założenie podobne do „mniej znaczy więcej”, pokazuje doskonale, że czasami potrzeba niewiele, by stworzyć niebanalne, zadbane, estetyczne i przytulne miejsce, z którego chce się korzystać.
Zachęcamy wszystkich do wyprawy do Szwecji, by na własne oczy zobaczyć charakterystyczny minimalizm, połączony z elegancją, funkcjonalnością i wygodą w podejściu do ogrodnictwa i nie tylko.
Cały czas czekamy na zgłoszenia do naszego cyklu o ogrodach, którego rozstrzygnięcie nastąpi wraz z końcem lata.