
Istotą futbolu są bramki, a tych w 7. kolejce KLFu wpadło jak na lekarstwo. Ba, ta kolejka okazała się najmniej obfita w gole ze wszystkich dotychczasowych.
– Niby bramki to coś najpiękniejszego w piłce nożnej, ale taki stan rzeczy wskazuje na bardzo zorganizowaną grę w defensywie drużyn – mówi Mateusz Mikołajczyk, organizator rozgrywek. Na początek po dwóch golach Igora Sarnowskiego – LZS Cienin Zaborny ograł Lenie Zagórów 2:1. Z przebiegu spotkania wydaje się, że wynik mógł być wyższy, ale świetnie dysponowany w bramce ekipy z Zagórowa był Kacper Nowaczyk. Warto również dodać, że było też blisko remisu, ale na minutę przed końcem do pustej bramki nie trafił Szymon Andrzejak. Kolejne spotkanie pomiędzy OSP Kornaty a Trydomem Koszuty na pewno na długo zapadnie w pamięci kibiców, szczególnie przez wzgląd na heroiczne interwencje Cezarego Mrugalskiego z Trydomu. Ekipa z Koszut po dwóch bramkach w pierwszej połowie Kuby Jóźwiaka wydawała się pewnie prowadzić i kontrolować mecz. Więcej w Kurierze