Lizbona – stolica Portugalii była kolejnym miejscem mojej podróży. Będąc tam już kilkakrotnie, tym razem nie nastawiałam się na zwiedzanie, a spotkania studenckie ze znajomymi – tymi słowami kolejną część kurierowych podróży zaczyna Marta Szygenda z Kotuni.
Wyjazd do Lizbony w przeszłości był albo kosztowny, albo wymagał większego sprytu podczas szukania połączeń łączonych. Na szczęście taka sytuacja jest już historią i dziś dzięki tanim liniom możemy dolecieć tam bez większych problemów i w rozsądnej cenie.
– Teraz można tam polecieć naprawdę w przystępnej cenie. Mi ułatwił to bardzo wylot z Francji, w której przebywałam przez cztery miesiące na wymianie międzynarodowej – opowiada nasza podróżniczka.
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że Lizbona nie znajduje się bezpośrednio przy Oceanie Atlantyckim, tylko nad rzeką Tag, która dopiero do oceanu wpływa. Co więcej, niemal całe nabrzeże w obrębie historycznej części miasta zostało zabudowane i chcąc wybrać się na plażę musimy zaplanować więcej czasu i ruszyć się poza centrum.
– Kiedyś w internetowym przewodniku przeczytałam o kilku rzeczach, które warto zobaczyć w Lizbonie. Uważam, że absolutnie tym pierwszym jest zachód słońca. Warto zaznaczyć, że Lizbona jest miastem trochę zaludnionym, turystycznym, jednak wydaje mi się, że w głównej mierze stała się też miastem studenckim. I tam naprawdę można spotkać wiele nacji, co myślę, jest dużym plusem – dodaje Marta.
Pojedyncza palma i czerwone dachy domów Alfamy to pocztówkowy widok na Lizbonę. Może to właśnie dlatego Miradouro das Portas do Sol to jedno z najpopularniejszych miejsc w Lizbonie. Widać stąd też imponującą sylwetkę Klasztoru i Kościoła św. Wincentego. Figura tego świętego znajduje się też na tym właśnie punkcie widokowym – uznaje się go za oficjalnego patrona miasta. Można stąd też dojrzeć kopułę Panteonu Narodowego. W ciągu dnia można siąść przy kawiarnianym stoliku i napić się czegoś.
– Po polsku nazwa ta brzmi „punkt widokowy bram słońca” i dokładnie tak można się tu poczuć wczesnym rankiem. Nie ma nic przyjemniejszego niż obserwowanie miasta budzącego się do życia w tej złotej poświacie lub kładącego się spać… Siedząc gdzieś z lampką dobrego portugalskiego winka, rozmawiając ze znajomymi o kulturze innych krajów, wówczas naprawdę rodzi się f ajna atmosfera – tłumaczy Marta.
Zapytana o to, czym najlepiej podróżować po Lizbonie, odpowiada, że sporym ułatwieniem w komunikacji miejskiej jest metro… Do innych miast jak na przykład Sintry czy Capo de Roca można oczywiście dostać się autobusami, w których również spotyka się dużą rzeszę studentów.