Jak brzmi słynne polskie przysłowie „cudze chwalicie, swego nie znacie…”. Warto zwiedzić też miejsca zwykłe, a zarazem niezwykłe. Poczuć się jak prawdziwy widz albo też poniekąd jako aktor. O miejscu, gdzie powstawały największe polskie produkcje filmowe tym razem opowie Małgorzata Kopaczewska.
Tym razem cel naszej podróży powędrował do Lubomierza. Mało kto słyszał, o miejscu, gdzie powstawał film „Sami swoi”… A jednak. Jak to się stało, że droga powędrowała właśnie w to miejsce? – Szczerze mówiąc, czysty przypadek. Lubomierz nie był nawet w planach wycieczki, ale jak się dowiedziałam, że można zobaczyć na żywo kawałek historii polskiego kina, to pomyślałam sobie, dlaczego nie – zaczyna swoją opowieść pani Małgosia.
W 1992 r. w Lubomierzu wyszedł pierwszy numer lokalnej gazety Sami Swoi, a redaktorzy zaczęli gromadzić pamiątki związane z filmową przeszłością miasta. Muzeum tego kultowego filmu powstało w 1995 r. z inicjatywy mieszkańców miasta, przy wsparciu ówczesnego burmistrza. Samo muzeum zlokalizowane jest w pobliżu Lubomierskiego Rynku (Placu Wolności), którego plener kilkakrotnie pojawia się w filmie Sami swoi. Pomieszczenia muzealne mieszczą się na parterze jednego z najstarszych w mieście budynków – tzw. Domu Płócienników, od XVI w. siedzibie cechu Płócienników, którego budynek posiada bogate walory architektoniczne, stanowiące atrakcję turystyczną.
Przed muzeum mieści się Zaułek filmowy, który formalnie nie jest częścią muzeum, ale stanowi rozwinięcie ekspozycji muzealnej. Znajdują się w nim tablice pamiątkowe poświęcone ludziom filmu związanym nie tylko z filmem Sami swoi, ale także z innymi produkcjami filmowymi realizowanymi w Lubomierzu. Przed samym wejściem do muzeum ustawiono dwie figury głównych postaci: Władysława Kargula oraz Kazimierza Pawlaka, a także drogowskaz z zaznaczonymi kierunkami i odległościami do ważnych miast świata, w tym Hollywood.
– Miejsce to odwiedziłam w wakacje 2021 r. i nie żałuję. Jestem wielką fanką „Samych swoich”. Zawsze z zaciekawieniem oglądam słynne perypetie Kargula i Pawlaka, a być w takim miejscu, to z pewnością coś niezwykłego i niezapomnianego. Pierwsze chyba i zarazem największe wrażenie zrobił Rynek w Lubomierzu wspomniana, zabytkowa zabudowa która przetrwała wojnę i pokazana jest w filmie, pozwoliła poczuć się jak na planie filmowym ,jak by za chwilę miał ukazać się Witia z furmanka szukający lekarza. Chwała Chęcińskiemu za ten film i za obsadę, jak dla mnie zasłużył na Oskara. Fajnie też było znaleźć się pośród rekwizytów, które były używane na planie filmu Sami Swoi . W gablotach stoją manekiny w ubraniach, w których występowali aktorzy, natomiast na zewnątrz jest sprzęt rolniczy, używany przez Kargula i Pawlaka do uprawy ziemi. Jest też słynny sierp tatowy ,cep Pawlaka i kosa która Jaśko wymierzył sprawiedliwość Kargulowi . Są torebki Mani Pawlakowej i mundur milicyjny w którym występował Jerzy Turek . Dla mnie to ciekawe i warte zobaczenia miejsce. Myślę, że tam nie może się coś nie podobać ,tam jest pokazana historia i kina i czasów w jakich to kino było tworzone …szkoda tylko że ta historia odchodzi . Staje się historią lokalną związana z danym miejscem. A „Sami swoi” to przecież ponad czasowa komedia która będzie bawić do łez wszystkie pokolenia – powiedziała kończąc.
Taka wielka fanka Samych Swoich a nie wie gdzie kręcono ten film. W Lubomierzu było nagrywane tylko dwie sceny, raptem 5 minut filmu.
A dokładnie jazda po zmroku na pace ciężarówki, szukanie weterynarza i w drugiej części, zakup garnituru dla Pana młodego reszta w Dobrzykowicach pod Wrocławiem.