Od ponad roku toczą sąsiedzką batalię o… psią kupę. Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Unii, który walczy z czworonogami swoich sąsiadów. Psy zanieczyszczają nie tylko jego posesję, ale i pozostałych mieszkańców. Na miejscu interweniowała policja, urzędnicy i weterynarz. Sprawa trafiła również na wokandę sądu. – Kupiłem sobie tu mieszkanie, pomyślałem – oaza spokoju – i co mam?! – oburza się mieszkaniec Unii.
– Tam sąsiedzi wynajmują, co z tymi psami jest kłopot – rozpoczyna opowieść mieszkaniec, który zgłosił do redakcji problem – Mieszkam tu od roku i od roku interweniuję w tej sprawie. Najpierw u sąsiadów, później na policji i w Urzędzie Gminy w Strzałkowie. – dodał. Potwierdza, że po interwencjach policji jest spokój… który trwa zaledwie kilka godzin. Później sytuacja się powtarza. – W urzędzie z kolei rozkładają ręce, są bezradni. Policja w październiku wysłała papiery do sądu. Ja czekam, a psy cały czas powodują na mojej działce nieczystości. Czy o to chodzi, aby ktoś „zasrywał” mi moją posesję? Na mojej działce, za którą płacę podatki? – oburza się mieszkaniec – Psy powinny być przede wszystkim uwiązane! Jeśli jest właściciel psa, to powinien mieć wobec niego obowiązki. Rozmawiałem z właścicielami psów, powiedzieli, że mam działać, jak uważam… więc działam – dodał.
-Pozostali sąsiedzi również interweniowali w tej sprawie. Zmagają się z podobnym problemem – Jak tu przyjeżdżam, najpierw muszę przyjść, zobaczyć, czy nie ma g*wna, sprzątam g*wna i kiedyś doszło do sytuacji, że wszedłem, nie zauważyłem…, przyszedłem do domu i śmierdzi. Myślę – co jest?! Patrzę, a pod butem mam… To jest niemożliwe! – oburzał się kolejny sąsiad. – Nie wiadomo, co z tym zrobić! Jak ma psy, to niech sobie trzyma. A jak idzie z psem, to niech sprząta! Kto ma po nich sprzątać?! My sprzątamy, bo nie chcemy po tym chodzić – dodaje. – Kupiłem sobie tu mieszkanie, pomyślałem – oaza spokoju – i co mam?!
– Ja byłem, wyraźnie powiedziałem w czym rzecz. Jak grochem o ścianę. Mówią, że to nie są ich pieski…Czekam na sąd, a sąd może być za pół roku – mówi z sąsiadów, który interweniował u komendanta policji w Słupcy. Tam też skierowaliśmy nasze kroki…
Policja potwierdza, że interwencje miały miejsce – Informujemy że na właściciela psów który nie dopełnia swoich obowiązków związanych z trzymaniem zwierząt w 2022 roku odnotowaliśmy 9 zgłoszeń, które zostały potwierdzone i zakończyły się postępowaniem mandatowym. We wrześniu 2022 roku przyjęto zawiadomienie o wykroczeniu z Art.77 KW – Niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany. Wniosek o ukaranie został skierowany do Sądu Rejonowego w Słupcy, który zakończył się prawomocnym wyrokiem. Powyższa sprawa jest w zainteresowaniu policji. Na bieżąco policjanci będący w rejonie monitorują wskazany teren – poinformował nas mł. asp. Marcin Dębowski z Komendy Powiatowej Policji w Słupcy.
Interwencję w Urzędzie Gminy w Strzałkowie potwierdza również zastępca wójta – Tomasz Gałan. W odpowiedzi czytamy, że w połowie lipca ubiegłego roku pracownicy urzędu w asyście funkcjonariuszy policji i weterynarza sprawdzili warunki, w jakich przetrzymywane były psy.
– W połowie ubiegłego roku zgłosił się do mnie mieszkaniec gminy z prośbą o interwencje w kwestii wyegzekwowania od współmieszkańca bloku mieszkalnego obowiązku usuwania nieczystości po wyprowadzanym psie. – Pisze w piśmie skierowanym do naszej redakcji zastępca w&oactte;jta Gminy Strzałkowo – Tomasz Gałan – Stwierdzono że są utrzymane w dobrym stanie, miały dostęp do karmy i wody. Zwrócono jedynie uwagę na konieczność zapewnienia na posesji budy dla jednego z psów, przebywającego na zewnątrz. W sytuacji, gdy stwierdzono, że psy nie stanowią zagrożenia, ich życiu i zdrowiu nic nie zagraża, nie było przesłanek, aby takie psy odebrać właścicielowi, co sugerował mieszkaniec naszej gminy w urzędzie. Ustalono ponadto, że psy poruszają się po terenie prywatnym, który stanowi współwłasność innych mieszkańców. Nie jest to teren należący do gminy, a więc możliwości samorządu są ograniczone – czytamy w piśmie z urzędu nadesłanym do redakcji.
Należy mieć nadzieję, że sąsiedzi dojdą do porozumienia, a nieczystości znikną z prywatnych działek.
W okolicy bardzo często psy biegają luzem,wbiegają pod koła samochodu, bardzo niebezpieczna sytuacja…zawozimy dzieci do szkoły ,tylko czekać aż będzie jakąś tragedia,ludzie posiadający zwierzęta chyba nie zdają sobie sprawy jaka to odpowiedzialność …