8 września minęła 20. rocznica śmierci Stanisława Waligóry, jednej z najważniejszych osób w historii słupeckiej oświaty. Wieloletniego dyrektora słupeckiej Zawodówki wspomina jego następca na tym stanowisku, Bronisław Kawa.
Jeśli spotkałeś kiedyś niewysokiego mężczyznę o charakterystycznej sylwetce podążającego rano ulicą Kopernika w kierunku szkoły – w koszulce z krótkim rękawkiem w biało niebieskie paski, uśmiechniętego i życzliwego ludziom to był to zapewne właśnie Pan dyrektor lub Staszek – zależy dla kogo i kiedy. 20 lat już mija 8 września od momentu kiedy pożegnaliśmy na zawsze mądrego i doświadczonego człowieka, który w 1973 roku przybył do Słupcy, aby stworzyć szkolę przyzakładową WKS „Mostostal”. Rzadko się zdarza, aby tworzyć budynek i jednocześnie kompletować kadrę pedagogiczną – jemu było to dane. Z postawionego zadania wywiązał się doskonale, czego świadectwem jest dzisiejszy ZSZ w Słupcy. Podwaliny tej szkoły budował przez 15 lat wychowując rzeszę nauczycieli, ale przede wszystkim wykwalifikowane kadrę dla słupeckich zakładów pracy i rzemiosła w naszym regionie.
Potrafił wymagać i dodawać otuchy, być drogowskazem dla wielu w naszej społeczności. Szkole poświęcał bardzo dużo czasu, ale miał i swoje pasje poza zawodowe: fotografię w spadku po tacie (ojciec miał zakład fotograficzny w Miłosławiu), gotowanie – umiał zrobić to dobrze i potrafił docenić innych kucharzy zawodowców i amatorów, wędrówki też go fascynowały, potrafił być uczestnikiem, organizatorem i kierowcą jeśli zachodziła taka potrzeba. Działka warzywno- rekreacyjna była też miejscem, gdzie się realizował.
Spotkaliśmy się w czerwcu 1975 r. Poprosił abym pokazał mu swoje dokumenty, po czym stwierdził, że takiego młodego nauczyciela z pasją potrzebuje. Zabrał mnie do swojej syrenki i pokazał dom w budowie i powiedział tu będziesz mieszkał – no i mieszkam tu nadal. W roku 1988 przekazał mi szkołę pod opiekę i kierowałem nią przez kolejne 19 lat, a pan Stanisław bywał do końca życia moim gościem w jej murach.