W kuchni Marleny Falkowskiej cz. 1
Gotowanie kocha, podobnie jak życie. Wesoła, energiczna, a przy tym pomysłowa. Teraz rozwija swoje skrzydła, spełnia się kulinarnie, również pod bacznym okiem jury Masterchefa. O tym właśnie opowie Marlena Falkowska ze Słupcy.
Zamiar udziału w słynnym programie telewizyjnym TVNu rodził się w niej już kilka lat. Kilka lat do tej decyzji namawiała ją siostra. – Ostatniego dnia zgłosiłam swój udział. Po eliminacjach udało się! Myślę, że to teraz mój czas, spełnia się wszystko o czym marzyłam. Zdawałam sobie sprawę, że może i dobrze gotuję. Najbliźsi zawsze mnie w tym utwierdzali. Zawsze na spotkania chciałam ich czymś smacznym zaskoczyć, może trochę im zaimponować. Uważam, że najlepsze momenty to te, kiedy gotuję – mówi nam na początku spotkania Marlena.
Zapytana o to, jak podchodzi do gotowania, odpowiada, że całkiem naturalnie. – Mnie to odstresowuje, inspiruje, zachwyca. Lubię tworzyć, bo uważam, że gotując w pewnym sensie jestem twórcą. Dla mnie najpierw liczy się smak, przede wszystkim to musi być wyraziste, dobrze doprawione, by jeszcze jakiś czas po konsumpcji człowiek pamiętał smak. Dużą rolę w mojej kuchni odgrywa też odpowiednie podanie na talerzu. Nawet jeśli jest to jajecznica, musi kusić smakiem , ale i wyglądem – dodaje.
Jest zdecydowanie otwarta na nowe smaki. Uważa, że nasza kuchni tradycyjna jest dobra, ale zna ją każdy. Ciekawią ją oblicza innych kuchni świata. Najbardziej przepada za turecką, która uważa, że dzięki przyprawom jest jedyna i niepowtarzalna. – Uwielbiam przyprawy, które często przywożę z różnych części świata, ale również zioła. Naszą polską pietruszkę dodaję praktycznie do wszystkiego i uważam, że na tle innych ziół jest po prostu bezkonkurencyjna. Czy gotując wzoruję się na przepisach? Myślę, że nie. Po prostu staram sama odwzorowywać potrawy metodą swoich kubków smakowych, tego co udało mi się w życiu nauczyć. Czasem żałuję, że nie piszę gramatury tego z czego przygotowuję dane danie, bo zdarza się, że ze kolejnym razem potrawę gotuję nieco inaczej – dodaje z uśmiechem.
Na kolejną część kulinarnego spotkania widzianej oczyma Marleny zapraszamy w przyszłym numerze Kuriera. Zapraszamy również do wypróbowania autorskich przepisów naszej bohaterki.
Żółte curry z chlebkiem Naan (Wegetarian)
Chlebek Naan :
– 250 g mąki pszennej
– 120 g jogurt grecki
– 50 ml mleka
– 10 g drożdży
– łyżeczka soli
– pół łyżeczki cukru
– czarny sezam lub czarnuszka
Robimy zaczyn ( ciepłe mleko ,sól,cukier ,drożdże ,połowa mąki ) mieszamy i odstawiamy na 20 minut ,ja cisto zacznie pracować połączyć z pozostałymi składnikami i wyrabiać cisto ręcznie aż zacznie odchodzić od ręki , ponownie pozostawić w cieple do wyrośnięcia . Następnie ciasto podzielić na 6 części ,uformować z nich placki ,posypać czarnym sezamem lub czarnuszka ,smażymy na suchej patelni z obu stron pod przykryciem kilka minut aż do delikatnego przypalenia . Na koniec przed podaniem smarujemy placki roztopionym,gorącym masłem z pietruszką.
Przygotowanie curry: na rozgrzana patelnie sypiemy łyżeczkę kuminu ,łyżeczkę kurkumy, łyżeczkę curry , łyżeczkę papryki czerwonej , szczypta płatków chilli, przyprawy chwilę prażymy – nie palimy , dodajemy posiekany czosnek oraz oliwę aby przyprawy połączyły się w pastę . Warzywa ( papryki kolorowe ,por , cebula ) kroimy w paski i dokładamy do pasty ,po krótkim smażeniu dodajemy 200ml mleczka kokosowego , startego imbiru oraz 250 ml jogurtu greckiego . Całość doprawiamy sokiem z cytryny ,żółtą pastą curry , sosem sojowym , opcjonalnie trawa cytrynowa do nadania smaku. Grzybki shimeji podsmażamy na maśle kila minut na brązowy kolor , przyprawiamy sól i pieprz. Danie podajemy w głębokim talerzu , wlewamy curry z warzywami na górze układamy chrupiące grzybki shimeji , chlebki Naan urywamy i maczamy w sosie.
Polędwica w cieście francuskim grzybami leśnymi lub kurkami (1 porcja)
Składniki :
– 100 g polędwicy wp.
– 200 g kurki lub leśne grzyby
– 1 op ciasto francuskie
– 1 cebula szalotka
– 100 g kalafior( 3 kwiatki )
– 50 g pietruszka korzeń
– sok z pół cytryny
– 2 plastry szynki dojrzewającej
– 50 g masła
– 50 ml śmietanki 30%
– 25 ml wódki czystej
– olej do smażenia
– przyprawy : gałka muszkatołowa, sól, pieprz, papryka ostra
– czarnuszka ziarenka,kiełki świeże
farsz:Grzyby leśne oczyścić i obgotować 10 min , kurki lub obgotowane grzyby smażyć na maśle z drobno pokrojoną cebulą szalotką przez kilka minut , na rozgrzana patelnie wlewamy 25 ml wódki , odparowujemy ,doprawiamy solą i pieprzem . Połowę grzybów wyjmujemy na deskę i drobno kroimy ,aby użyć jako farsz do mięsa w cieście .
sos: do pozostałych grzybów na patelni dodajemy trochę masła ,doprawiamy ostrzej i dolewamy śmietanki 30%, sos musi być aksamitny .
puree z kalafiora i pietruszki: kalafior i pietruszkę gotować 10 minut w osolonej wodzie , następnie warzywa odcedzamy i blendujemy na gładki mus . Doprawiamy sokiem z cytryny , gałką muszkatołową , pieprzem sola i łyżeczką masła .
Wykonanie: Polędwicę oczyszczamy z błon , przyprawiamy sól,pieprz i papryka ostra i obsmażamy krótko na oleju ze wszystkich stron na złoty kolor , na koniec smażenia dodajemy łyżeczkę masła i polewamy mięso na patelni .Mięso odstawiamy i dajemy mu odpocząć .Ciasto francuskie kroimy na dwa kwadraty 10×10 cm. Mięso owijamy w dwa plastry szynki dojrzewającej , na górze układamy pokrojone grzyby , całość kładziemy na jednym z kwadratów ciasta , a drugim przykrywamy mięso i szczelnie na dole zlepiamy oba płaty ciasta razem .Wycinamy kolejny trzeci kwadrat z ciasta 15×15 cm , nacinamy na nim wzór jodełki zaczynając od środka do krawędzi ciasta , wycinankę układamy na kopułce wcześniej zrobionej z mięsem jak serwetkę i docinamy brzegi ciasta , na koniec smarujemy całość żółtkiem. Pieczemy w temp. 190- 200 C 14-15 minut . Podajemy na płaskim talerzu z porcjami puree i sosem grzybowym, kiełki do ozdoby .Smacznego .