Niedawno na naszych łamach informowaliśmy o sarnie, której ktoś odciął głowę. Truchło leżało przy drodze K92 w Kowalewie.
O sprawie zaalarmował nas jeden z Czytelników, który powiadomił również policję. Marlena Kukawka, rzeczniczka słupeckiej komendy potwierdza, że takie zgłoszenie wpłynęło. Sprawą zajęła się dzielnicowa. Powiadomiła Urząd Gminy Słupca o konieczności uprzątnięcia truchła. Okazało się, że truchło znajdowało się w stanie znacznego rozkładu co wskazywało na to, że leżało tam już od dłuższego czasu. Zdaniem policji, wcale nie musiało dojść do odcięcia głowy, równie dobrze rozszarpać ją mogły dzikie zwierzęta. Ostatecznie, po uprzątnięciu truchła policja zamknęła sprawę, nie wszczynając postępowania w tej sprawie.
Jeśli by przyjąć, że jednak ktoś odciął głowę sarny, jest to przestępstwo, za które grozi grzywna, ograniczenie wolności, a nawet rok więzienia. Takie sankcje przewiduje prawo łowieckie dla osoby, która „wchodzi w posiadanie bezprawnie pozyskanej tuszy lub trofeów zwierząt łownych”.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, jak było w tym konkretnym przypadku, ale leżąca przy drodze sarna wskazuje na to, że zwierzę najprawdopodobniej zostało potrącone przez samochód. W tym przypadku mięso przeważnie nie nadaje się do jedzenia, ze względu na liczne obrażenia wewnętrzne. Ale być może ktoś nie przepuścił okazji, by łatwo zdobyć poroże. To można powiesić na ścianie, albo za kilkaset złotych sprzedać.
W podobnym przypadku istnieje możliwość legalnego zdobycia poroża. Myśliwy musiałby jednak zgłosić władzom koła, które dzierżawi dany obwód znalezienie martwego zwierzęcia i sporządzić protokół, na podstawie którego sarna zostałaby zdjęta z planu pozyskania. Wówczas mógłby legalnie zabrać poroże, przy czym musiałby zutylizować tuszę. Jak ustaliliśmy władze koła, które dzierżawią ten obwód nie otrzymały żadnej informacji na ten temat.