Łapali myszkę, skakali żabką, trafiali do dziurki, zaliczali dwubój – mowa o uczestnikach siódmej edycji Turnieju Par Niekoniecznie Małżeńskich. Choroby sprawiły, że do rywalizacji przystąpiło ostatecznie dziesięć par.
Te dziesięć par musiało zmierzyć się z dziesięcioma konkurencjami o różnym stopniu trudności. Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują, i każda z par zapisała na swoim koncie punkty. Choć głównym celem turnieju jest integracja, nie brakowało dobrej zabawy oraz bardzo dobrej, sportowej rywalizacji – rywalizacji prowadzonej w duchu fair play. Poziom par był naprawdę bardzo wyrównany, o czym świadczy choćby fakt, że konieczne były dwie dogrywki. Jedna z nich decydowała o wygraniu konkurencji, druga – o końcowej kolejności. Choć na trzy najlepsze pary czekały pamiątkowe statuetki, każda z par była tak naprawdę zwycięzcą turnieju. Ostatecznie triumfatorkami zmagań zostały debiutantki: Agnieszka i Michalina Świątek. Więcej na łamach Kuriera