
Nieco starsi mieszkańcy Słupcy z pewnością pamiętają smak oranżady „Mandarynki” z tzw. korkiem. Taką można było dostać w sklepie Heleny Kalkowskiej, który mieścił się przy ul. Traugutta. Zarówno sklepu, jak i historycznego budynku od kilku dni już nie ma.
Był to pierwszy prywatny sklep w Słupcy, który rozpoczął działalność z końcem lat 40 ubiegłego wieku. Pierwszą właścicielką była wspomniana Helena Kalkowska – wdowa po ochotniku, który zginął pod Baranowiczami w 1920 roku. Jego nazwisko – Zygmunt Kalkowski ps. „Piskiewicz” widnieje na płycie pomnika, który mieści się na słupeckim rynku.
We wspomnianym sklepie mogliśmy znaleźć artykuły spożywcze pierwszej potrzeby. Jak wspominają obecni właściciele nieruchomości – dużą popularnością cieszyła się oranżada „Mandarynka” z korkiem. Po p. Helenie sklep przejęła jej córka – Zofia Kalkowska (po mężu Woźniak), która była matką obecnego właściciela – Grzegorza Woźniaka.
Sklep spożywczy istniał do końca lat 80. Właściciel nie zdradza, co będzie mieścić się w budynku, gdzie wcześniej działała cukiernia „Preus”. Obiecuje natomiast, że nikt nie wyjdzie głodny z lokalu. Szczegóły poznamy wkrótce na facebookowym profilu „Plac Mobilny”.
Może wreszcie będzie kawiarnia z prawdziwego zdarzenia.
Zwirowej niech zniknie