
Przy okazji dzisiejszych dyskusji dotyczących wyniku wyborów prezydenckich padła ważna deklaracja dotycząca lokalnej polityki. Jacek Bartkowiak zapowiedział, że nie ma zamiaru już startować w żadnych wyborach.
Dyskusja wywiązała się pod postem na fanpage’u Jacka Bartkowiaka wyrażającym poparcie dla Karola Nawrockiego. – Panie Jacku, mimo, że jest Pan z opcji PiS, nie czułam nigdy do Pana urazy. Znam wiele osób popierających PIS, którzy są w swoim życiu normalnymi ludźmi. Ale wybór Prezydenta, to jest bardzo ważna sprawa, uważam, że w takiej sytuacji należy brać pod uwagę mądrość, inteligencję, wykształcenie kandydata, przede wszystkim co sobą reprezentuje. Nie wierzę więc w to, że Pan głosował z przekonaniem. Pozdrawiam serdecznie – napisał pani Jadwiga.
Były starosta, a obecnie radny powiatu podziękował za miłe słowa i zapewnił, że jego poparcie dla Karola Nawrockiego wynikało z głębokiego przekonania, że tylko jego zwycięstwo pomoże odsunąć od władzy obecny rząd, szkodliwy dla Polski a zwłaszcza dla polskiej prowincji. – W żadnych wyborach nie mam już zamiaru startować, więc nie chodzi tu o stanowiska, władzę czy kasę. Również serdecznie pozdrawiam! – napisał Jacek Bartkowiak. W rozmowie z naszym dziennikarzem podtrzymał deklarację, że w żadnych wyborach nie zamierza już startować. – Pora na ludzi młodych. Jestem w tej lokalnej polityce od 1988 roku i wystarczy. Pomnik i tak już zbudowałem – stwierdził.
W końcu najlepsza decyzja .
Panie Jacku w panu nadzieja i siła
Dużo zdrowia i spokoju ducha na politycznej emeryturze. Kiedyś wbijałem Panu szpile ale uważam że był Pan dobrym starostą.
Ciekawi mnie jaki pomnik zbudował… Ktoś podpowie?
Podpowiem: to przenośnia.
Polska prowincja przede wszystkim szkodzi sobie sama. Proces aglomeryzacji nie wziął się z powietrza – lokalni watażkowie trzymają lokalne społeczności za przysłowiową twarz i wcale im nie spieszno do zmian, a ludzie patrzą i widzą. Duże miasta w których bezosobowe korporacje nadają ton życia są dużo lepszą perspektywą niż życie w lokalnym świecie rządzonym przez wójta i jego kilku kolegów którym ewidentnie zależy, by samemu jak najwięcej zarobić, nawet kosztem sąsiada. Bez znaczenia, z jakiej jest kto opcji, mentalność taka sama u wszystkich. Niestety część to rozumie i chce zmian, natomiast inni wolą szukać winnych w bardziej efemerycznych miejscach, np Warszawa czy Bruksela
Zobaczymy jak to będzie przy następnych wyborach do sejmu, powiatu itd. Jak mawia klasyk czas pokaże
Zobaczymy za dwa lata ile warte są takie deklaracje