Do Wilna jeździ się bardzo często na wycieczki z Polski. Również jako pilot w Wilnie byłem wiele, wiele razy i za każdym razem staram się odkryć coś nowego dla siebie, jak i dla turystów – tymi słowami kolejną część kurierowych podróży zaczyna Przemek Waszak z Zagórowa, z zamiłowania podróżnik, pilot wycieczek z zawodu.
To, że w Wilnie można znaleźć ślady polskie nie trzeba nikogo przekonywać, to miasto do 1939 roku było częścią Rzeczypospolitej. Kiedy jednak rozmawia się z prawdziwymi, rodowitymi Litwinami dla nich układ w Krewie był synonimem zdrady, a sam Władysław Jagiełło to zło na tle księcia Witolda, można to bardzo dobitnie zobaczyć w Trokach, gdzie w jednej ze sal przedstawiony jest współczesny obraz mający właśnie taki charakter.
– Kiedy już jednak przebijemy się przez te naleciałości historyczne możemy odkryć całe piękno miasta nad Niemnem. Chodząc po zaułkach niekoniecznie tych najbardziej popularnych tras turystycznych można znaleźć wspaniałe pamiątki po Wielkich Polakach mieszkających w tym mieście. Warto w tym czasie zahaczyć o knajpkę z przepysznym litewskim jedzeniem. Michy wypełnione blinami i cepelinami ze wspaniałymi farszami suto okraszone lokalną słoninką na długo pozostają w pamięci.
Dla chrześcijan Wilno to podwójne miejsce pielgrzymkowe. Z jednej strony Ostra Brama, z obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Ogromne wrażenie robi fakt, iż do obrazu podchodzi się na odległość około 2 m i można z bliska przyjrzeć się wspaniałej ikonie. Jest to zupełnie inne odczucie niż wizyta na Jasnej Górze, Gietrzwałdzie czy Licheniu – wspomina Przemek.
Drugim aspektem pielgrzymkowym jest cudem ocalały domek św. S. Faustyny. Nieogarnioną tajemnicą wydaje się fakt, że właśnie w Wilnie, w niepozornym drewnianym klasztornym domku przy dzisiejszej ulicy Grybo 29A, w zaciszu Antokola, ma swoje początki kult Bożego Miłosierdzia. To właśnie tu został on objawiony świętej siostrze Faustynie ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, która na podstawie mistycznych objawień Jezusa spisała Koronkę do Miłosierdzia Bożego i czuwała nad powstawaniem obrazu „Jezu, ufam Tobie”. Podobnie, jak w czasach „wojującego ateizmu”, ludzie przychodzili tu na modlitwę, układając na ziemi po kryjomu krzyżyk z kamyków i składając kwiaty, tak też dzisiaj pielgrzymi z różnych stron świata przybywają tu, by niejako u źródeł, punkt o godz. 15.00, odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Trzeba wyjechać nieco poza centrum i w jednej ze starych dzielnic w pobliżu postkomunistycznego domu dziecka stoi drewniany skromny domek. To właśnie w tym miejscu został namalowany obraz, którego oryginał zachował się w jednym tutejszych kościołów. Jak głosi historia przenoszona z ust do ust, został on odkupiony w latach 50. od robotników pracujących w Kościele, który był zamieniony na magazyn za dwie flaszki wódki. Sam domek przetrwał, gdyż Sowieci urządzili w nim magazyn techniczny na potrzeby domu dziecka. Takich i innych ciekawostek można jeszcze znaleźć Wilnie i w okolicach bardzo dużo i wierzę, że jeszcze wiele będziemy mogli razem odkryć. Fotografie pochodzą z wyjazdu z Zagórowa sprzed 3 lat – dodał kończąc tę część Przemek.