W kuchni Agnieszki Filipczak cz. 2
Przysłowie mówi, że kto jada ostatki ten piękny i gładki… A jeśli chodzi o ostatki karnawałowe, to nie ma nikogo, kto by nie lubił smaku takich potraw. O nich właśnie w drugiej części kulinarnego spotkania opowie Agnieszka Filipczak z Zagórowa
– Oczywiście, u nas na ostatki pączki muszą być. Nie ma u mnie tygodnia, weekendu bez ciasta lub czegoś słodkiego. Uwielbiam to robić. Kocham piec i gotować i dzielić się tymi słodkościami z innymi. Wszystkiego uczyłam się sama choć moja mama była cukiernikiem i tradycja pieczenia pączków jest w moim rodzinnym domu od zawsze – mówi nam na początku rozmowy.
Domownicy naszej bohaterki nie narzekają, lubią wszystko co Agnieszka im przygotuje i z apetytem zajadają. Zatem ostatki ostatkami, a potem post i… Wielkanoc. – U nas przebiega ona tradycyjnie. Post jest czasem szczególnym. W piątki mamy np. rybkę smażoną z surówką z marchewki i jabłka, smażę też rybki (mój tata łowi) i w ocet w słoiczki kładę i potem zajadamy, dominuje ryba, ograniczamy ciasta z kremem pieczemy więcej babek, murzynki, ciasteczka. Jemy wówczas dużo sałatek – dodaje Agnieszka.
Jak nadmienia, kuchnia i praca w kuchni to nie tylko obowiązek, robienie czegoś na przymus. – My w kuchni ogólnie dobrze się bawimy. A najbardziej serce się raduje gdy Szymon przygotuje jakąś potrawę, a wszyscy się z apetytem zajadają (jego radość bezcenna). Tworzymy dania z uśmiechem, z radością, z chęcią, bo to lubimy, a ja to wręcz kocham. Moja ulubiona potrawa z dzieciństwa? To z pewnością zupa ogórkowa i placki ziemniaczane do tego.. Uwielbiam. I u mnie w domu też domownicy uwielbiają. Najgorsza zmora w gotowaniu i to jedyne co nie lubię robić to tarcie ziemniaków na te placki – powiedziała kończąc.
Lastriko na zimno
Składniki:
– 2 duże kwaśne śmietany,
– 1 szklanka cukru,
– 1 cukier waniliowy,
– 3 łyżki żelatyny namoczyć w 2 niepełnych szklankach wody
– kolorowe galaretki wg uznania.
Wykonanie: Galaretki dzień wcześniej zrobić. 3 łyżki żelatyny namoczyć w 2 niepełnych szklankach wody. Po pół godziny zagotować, ostudzić, wlać do miski do śmietany. Śmietany wcześniej wylać do miski , dodać cukier i cukier waniliowy, kolorowe galaretki pokrojone w kostkę. Wszystko razem wymieszać i wylać żelatynę, a następnie do tortownicy. Gdy stężeje udekorować owocami i zalać galaretką.
Ostatkowe pączki
Składniki:
– 1 litr mleka,
– 10 dag drożdży,
– 8-10 żółtek,
– 100 ml spirytusu,
– 1 łyżeczka soli,
– 1 szklanka cukru,
– 2 kg mąki,
– 1 cała Kasia.
Wykonanie: 1 litr mleka rozlewam w 2 garnki ( w jednym mniej, w drugim nieco więcej), dodaję trochę cukru i podgrzewam. Dodaję do jednego drożdże i pozostawiam do wyrośnięcia. Do drugiego garnka dodaję sól. Kasię drobno pokroić i dodać cukier i podgrzać. Jak Kasia lekko się rozpuści, zdjąć z ognia i mieszać raz po raz , aż całkowicie się rozpuści. Do drugiego, dużego garnka dodać żółtka i lekko wymieszać. Dodać drożdże z mlekiem, czyli drugi rozczyn. Dokładnie wymieszać. Dodawać mąkę i trochę mieszać. Potem dodać jeszcze mąkę i jeszcze mieszać. dodać cały spirytus. Wyrabiać ręką do momentu, aż ciasto będzie odchodziło o ręki. Zostawić, żeby wyrosło. Wyłożyć na blat. Spłaszczyć całymi rękoma. Wycinać szklanką placki. Każdy rozpłaszczyć i nakładać dżem. Składać jak sakiewki i „brzydką” częścią kłaść na blat. Poczekać aż wyrośnie. Piec na tłuszczu po 4 minuty z każdej strony, obracając dwoma widelcami. Smacznego!